Mało rzeczy na świecie jest tak pewnych, jak egzaminy. Są one trwałym składnikiem procesu edukacji, uznanym sposobem sprawdzania naszych kompetencji. Nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Czy warto się z tego powodu denerwować? Nie. Najlepiej zrobimy, jeśli polubimy ten element naszego życia.

Egzamin jest jak wyprawa w góry. Czy wybrałbyś się na nią bez przygotowania? Trzeba wcześniej zdobyć wiedzę na temat terenu wyprawy, zaopatrzyć się w mapy, zakupić odpowiedni sprzęt, a także, co bardzo ważne, zadbać o swoją kondycję. Podobnie przed egzaminem – aby dobrze go zdać, potrzebujesz przygotowań. O tym, jak się uczyć dowiesz się, lub już się dowiedziałeś, z działu poświęconego nauce [link]. Tutaj przeczytasz natomiast, jak pomóc sobie w momencie kulminacyjnym.

Jedną z najważniejszych rzeczy przed egzaminem jest twoja postawa. Musisz być przekonany, że zdasz ten egzamin! Łatwo powiedzieć, co? Cóż, jeśli nie jesteś zadowolony z siebie, jeśli uważasz, że umiesz zbyt mało – nie myśl o tym teraz. Takie myśli w niczym ci nie pomogą, a mogą tylko zaszkodzić. Jeśli masz poczucie, że znasz tylko część materiału, wyobraź sobie, że dostajesz pytania właśnie z tej części. Wzbudź w sobie pewność, że odpowiesz na wszystkie te pytania. Możesz wierzyć lub nie, ale działa to w zadziwiający sposób. Przekonaj się – nie masz nic do stracenia.

Być może lękiem napełnia cię osoba egzaminatora. Pamiętaj jednak, że niemal na pewno nie ma on na celu oblania ciebie. Po prostu chce on sprawdzić twoje przygotowanie, dać ci szansę pokazania, czego się nauczyłeś. Tak, wiem, zdarzają się mało przyjemne wyjątki, jednak… nie myśl o tym! Twój profesor chce ci dać dobrą ocenę. Daj mu tę szansę!

Kiedy już znajdziesz się w sali egzaminacyjnej i masz przed sobą pytania, wbrew pozorom twoja pamięć nie jest pozostawiona sama sobie. Otrzymujesz bowiem pytania. Wnikliwe zapoznanie się z pytaniami może otworzyć w twoim umyśle drogi skojarzeń i zakładek, które doprowadzą cię do odpowiedzi. Nie lekceważ tej pomocy. Studiowanie pytań jest też ważne z bardziej oczywistej przyczyny – głupotą byłoby tracić punkty tylko z powodu niedokładnego ich odczytania.

Następną rzeczą jest wybór pytań, na które odpowiadasz. Jeśli tylko masz tę możliwość, nie odpowiadaj po kolei. Najpierw dobrze jest się zająć pytaniami, które są dla nas jasno sformułowane i łatwe w odpowiedzi. Zrób to jak najszybciej, oczywiście przy pełnej koncentracji. Na pozostałe pytania będziesz miał więcej czasu, a poza tym lepiej się poczujesz – już coś napisałeś.

Odpowiadając na pytanie warto spróbować “wejść w umysł” egzaminującego: co chciałby on usłyszeć, jakiej odpowiedzi oczekuje? Jedno jest pewne: oczekuje odpowiedzi na zadane pytanie. Bardzo zatem ważne jest, byś pisał na temat! Pomyśl, jak ty byś się poczuł, gdybyś na pytanie: “Która jest godzina?” usłyszał odpowiedź: “Tak, pięknie dziś świeci słońce.”? Możesz być pewien, że profesor też nie będzie zadowolony. I nie próbuj “lać wody”. Osoba, która będzie cię oceniać najpewniej przeczytała już setki takich “dzieł” i nic nie osiągniesz poza pogorszeniem jej humoru. A to z pewnością ci się nie opłaca.

Ważnym czynnikiem dbania o humor egzaminującego jest przejrzysty układ graficzny twojej pracy. Nie utrudniaj lektury profesorowi. Twoja praca może być trzydziestą ósmą, którą czyta tego wieczoru. Nie jestem pewien, czy chciałbyś być na jego miejscu. Przecież jeśli czegoś nie odczyta, nie będzie mógł dać ci za to punktów.

I jeszcze jedno: pilnuj upływającego czasu! Powinieneś zostawić sobie chwilę na przejrzenie tego, co napisałeś. Pozwoli ci to uniknąć oczywistych błędów i pominięć, które mogły ci się przydarzyć.

Pamiętaj, że niezawodnym sposobem zdania egzaminu jest gruntowne przygotowanie się do niego. A tego nie zrobisz tego dobrze w noc poprzedzającą egzamin. Dlatego zachęcam cię, byś w pełni korzystał z wiedzy zawartej w tym serwisie. To twoje życie, uczysz się dla siebie!

Źródła:

G. A. Dudley, Jak podwoić skuteczność uczenia się. Techniki sprawnego zapamiętywania i przywoływania informacji, przeł. M. Czekański, Warszawa, Wydawnictwo MEDIUM, 1994.